Udzielenie sakramentu namaszczenia chorych wbrew woli pacjenta i bez jego wiedzy – case study
Stan faktyczny
Pacjent w trakcie pobytu w szpitalu (klinika kardiochirurgiczna) został poddany planowanemu zabiegowi operacyjnemu. Po zakończenia zabiegu był on przytomny, ale nie było możliwe nawiązanie z nim logicznego kontaktu. Pacjent przyjął leki sedacyjne oraz przeciwdrgawkowe, a następnie wprowadzono go w stan śpiączki farmakologicznej, w której przebywał do końca pobytu w szpitalu. Posługujący w szpitalu kapelan udzielił mu sakramentu namaszczenia chorych w czasie, gdy pacjent pozostawał w śpiączce farmakologicznej. Zaświadczenie o udzieleniu sakramentu zostało dołączone do dokumentacji medycznej. Pacjent po przyjęciu do szpitala nie był pytany o to, czy chce korzystać z możliwości przyjmowania sakramentów według obrządku Kościoła Katolickiego, ani też z własnej inicjatywy nie oświadczył on, że nie chce być poddany sakramentom. Po powrocie ze szpitala, pacjent postanowił przejrzeć swą dokumentację medyczną i dowiedział się on wówczas, że podczas pobytu w klinice kardiochirurgicznej został opatrzony sakramentem namaszczenia chorych. Uświadomienie sobie zaistniałej sytuacji wzbudziło u pacjenta oburzenie, albowiem deklaruje się on (pomimo bycia ochrzczonym) jako osoba niewierząca i niepraktykująca.
Skierowanie pozwu do sądu
Pacjent skierował przeciwko szpitalowi pozew, w którym domagał się zapłaty na swoją rzecz zadośćuczynienia za bezprawne naruszenie jego dóbr osobistych w związku z udzieleniem mu sakramentu namaszczenia chorych wbrew jego woli (jest on niewierzący) i bez jego wiedzy (w trakcie przebywania w stanie śpiączki farmakologicznej).
Stanowisko pozwanego szpitala
Szpital stwierdził, że wywiedzione przez pacjenta powództwo jest bezzasadne, bowiem pacjent nie wykazał, aby poddanie go sakramentowi wywołało u niego uszczerbek na zdrowiu. Zdaniem szpitala, kapelan dochował należytej staranności i postąpił zgodnie z prawem kanonicznym, bowiem zły stan zdrowia pacjenta (przebywanie w śpiączce farmakologicznej i ryzyko zgonu) uzasadniał opatrzenie go sakramentem. Kapelan miał prawo zakładać, że udziela sakramentu osobie wierzącej (katolikowi) skoro 90% społeczeństwa polskiego stanowią katolicy.
Rozstrzygnięcia Sądu I instancji
Zdaniem Sądu I instancji, pozwany szpital nie dopuścił się bezprawnego naruszenia dóbr osobistych pacjenta – działanie szpitalnego kapelana było zgodne z prawem kanonicznym (prawo kanoniczne nakazuje udzielenia sakramentu w razie wątpliwości, gdy chory jest nieprzytomny i nie może wyrazić swej woli), jak również z zasadami współżycia społecznego. Zachowanie kapelana stanowiło wykonywanie prawa podmiotowego i odbywało się ono w ramach obowiązującego porządku prawnego (okoliczności wyłączające bezprawność). W ocenie Sądu, pacjent jako osoba ochrzczona, która nie dokonała aktu apostazji jest członkiem Kościoła i podlega jego regułom. Mając na uwadze fakt, iż pacjent w momencie przyjęcia go do szpitala nie poinformował nikogo, że jest osobą niewierzącą, a później ustalenie powyższej kwestii było niemożliwe (z uwagi na przebywanie przezeń w stanie śpiączki) – kapelan musiał postąpić tak jakby powód był wierzący i jednocześnie chciał, by udzielono mu sakramentu, gdyż grozi mu obawa rychłej śmierci. Według Sądu, opatrzenie sakramentem namaszczenia osoby niewierzącej nie mogło wywołać u niej żadnych negatywnych konsekwencji zdrowotnych (zarówno w sferze psychicznej, jak i fizycznej).
Rozstrzygnięcie Sądu II instancji
Sąd II instancji oddalił apelację pacjenta od wyroku Sądu I instancji. Zdaniem ów Sądu, o braku bezprawności działania kapelana nie świadczyło to, że pacjent nie wystąpił formalnie z Kościoła Katolickiego i w związku z tym podlegał zasadom prawa kanonicznego, a kapelan udzielił mu namaszczenia zgodnie z zasadami tego prawa. W opinii Sądu II instancji, zakaz zmuszania do udziału w czynnościach religijnych obowiązuje wobec każdego, a więc także wobec osoby która formalnie pozostaje członkiem Kościoła czy też grupy wyznaniowej. Do stwierdzenie braku bezprawnego naruszenia dóbr osobistych pacjenta (w postaci swobody sumienia) podczas poddania go sakramentowi namaszczenia chorych, doprowadziła Sąd II instancji ocena tego zdarzenia z perspektywy rozsądnie myślącego, uczciwego człowieka przy uwzględnieniu aktualnego stanu stosunków społecznych. W ocenie Sądu II instancji, z perspektywy człowieka rozsądnie myślącego, udzielenie sakramentu namaszczenia chorych osobie niewierzącej pozostaje dla niej zupełnie obojętne. Rzeczony akt nie zmierza do spowodowania zmiany nastawienia pacjenta wobec religii, czy też do podporządkowania go władzy religijnej – wprost przeciwnie – jest to akt symboliczny o pozytywnym wydźwięku, związanym z próbą wsparcia osoby, której życie jest poważnie zagrożone. Próba niesienia pomocy (nieudolnej/niepożądanej) osobie poważnie chorej nie może świadczyć o braku szacunku dla niej, ale o empatii. Sąd II instancji oceniając sprawę przez pryzmat znaczenia sakramentu namaszczenia, okoliczności w jakich został on udzielony oraz intencji kapelana uznał, że w ów akt nie może być kwalifikowany jako naruszający swobodę sumienia pacjenta – zdaniem Sądu II instancji jest to zdarzenie małej wagi.
Rozstrzygnięcie Sądu Najwyższego[1]
Podejście Sądu Najwyższego do rzeczonej sprawy było zgoła odmienne od podejścia sądów powszechnych. Sąd Najwyższy nie zgodził się z wyrokiem Sądu II instancji i dlatego uchylił go i przekazał sprawę do ponownego rozpoznania.
Praktyczne wskazówki ze strony Sądu Najwyższego i nie tylko
- Kiedy mamy do czynienia z naruszeniem dobra osobistego w postaci swobody wyznania?
Taka sytuacja ma miejsce w razie:
- uniemożliwienia lub utrudnienia komuś wyrażania jego przekonań religijnych oraz wykonywania praktyk religijnych,
- podjęcia wobec kogoś działań będących formą szykany w różnych sferach życia społecznego lub zawodowego ze względu na przekonania religijne,
- narzucenia komuś obowiązku przyjęcia określonej religii czy obowiązku wykonywania pewnych praktyk religijnych (tak samo należy potraktować poddanie kogoś wbrew jego woli czynnościom, które stanowią formę praktyki religijnej, np. poddanie sakramentowi namaszczenia chorych – nie jest to zdarzenie drobne, banalne, które nie zasługuje na udzielenie ochrony na gruncie art. 23 i 24 KC[2].
- Czy szpital może zbierać informacje na temat światopoglądu i religii wyznawanej przez osoby, którym udziela świadczeń?
Z art. 53 ust. 7 Konstytucji RP wynika zakaz zobowiązywania kogokolwiek przez organy władzy publicznej do ujawnienia swojego światopoglądu, przekonań religijnych lub wyznania. Szpital nie jest organem władzy publicznej, lecz podmiotem wykonującym działalność leczniczą. Szpital ma więc prawo uzyskać ww. informacje w takim zakresie, w jakim jest to niezbędne do umożliwienia pacjentom wykonywania prawa określonego w art. 37 ustawy z dnia 6 listopada 2008 r. prawach pacjenta i Rzeczniku Praw Pacjenta, a więc do kontaktu pacjenta z duchownym w przypadku pogorszenia się jego stanu zdrowia lub zagrożenia życia. Należy w tym miejscu wyraźnie zaznaczyć, że ww. prawo nie zostaje zrealizowane poprzez umożliwienie pacjentowi kontaktu z duchownym wyznania, które w danej społeczności dominuje, lecz jedynie poprzez kontakt z duchownym tego wyznania, które wyznaje pacjent będący w stanie pogorszenia zdrowia lub zagrożenia życia.
Szpital chcąc postąpić zgodnie z prawem winien zapytać pacjenta (najlepiej w momencie przybycia do szpitala) o to:
- czy pacjent chce z skorzystać z opieki duszpasterskiej na terenie placówki, w której przebywa,
- czy pacjent życzy sobie kontaktu z duchownym swojego wyznania, gdyby znalazł się w stanie pogorszenia zdrowia lub zagrożenia życia i jakie jest to wyznanie.
Co przy tym kluczowe, nie można domniemywać, że pacjent jest tego samego wyznania, co większość społeczności, z której się wywodzi (zwłaszcza, gdy nie pytano pacjenta o to czy będzie chciał skorzystać z opieki duszpasterski/czy wyraża zgodę na kontakt z duchownym, w przypadku gdyby znalazł się on w stanie pogorszenia zdrowia lub zagrożenia życia bądź też jeśli pacjent odmówi odpowiedzi na te pytania).
- Czy w dokumentacji medycznej można zamieścić informację o udzieleniu pacjentowi sakramentu namaszczenia chorych?
Informacja na temat udzielenia pacjentowi sakramentu nie powinna stanowić części dokumentacji medycznej. Dokumentacja medyczna odnosi się do procesu leczniczego i ma na celu zgromadzenie danych o zdrowiu pacjenta oraz zastosowanych metodach leczenia, nie jego światopoglądu Ewentualne zamieszczenie w dokumentacji medycznej informacji na temat poddania pacjenta sakramentowi namaszczenia może się odbyć jedynie za zgodą pacjenta. Takie podejście jest zgodne z przepisami RODO, zgodnie z którymi dane ujawniające przekonania religijne mają status danych szczególnie wrażliwych. Istotą bowiem szczególnej ochrony tej kategorii danych osobowych jest zakaz ich przetwarzania. Zakaz ten nie ma jednak charakteru bezwzględnego – art. 9 ust. 2 lit a RODO przewiduje, że przesłanką legalizującą przetwarzanie danych wrażliwych jest uzyskanie zgody[3].
Zdaniem ekspertów Kancelarii Jabłoński Koźmiński, zakłady opieki zdrowotnej powinny zawczasu wypracować odpowiednie procedury postępowania, które zapewniłyby pacjentom dostęp do opieki duszpasterskiej (w tym możliwość kontaktu z duchownym swojego wyznania) i jednocześnie czyniłyby zadość regulacjom konstytucyjnym oraz ustawowym (zwłaszcza w zakresie wolności sumienia i wyznania, ochrony dóbr osobistych bądź też ochrony danych osobowych).
[1] Wyrok Sądu Najwyższego z dnia 20 września 2013 r., II CSK 1/13, Legalis.
[2] Uzupełniając ten wątek warto wspomnieć o art. 6 ust. 2 ustawy z dnia 17 maja 1989 r. o gwarancjach wolności sumienia i wyznania (dalej jako ,,UWSW”), zgodnie z którym ,,nie wolno zmuszać obywateli do niebrania udziału w czynnościach lub obrzędach religijnych ani do udziału w nich”, jak również o art. 27. ust. 1 UWSW, który stanowi, że ,,działalność kościołów i innych związków wyznaniowych nie może naruszać przepisów ogólnie obowiązujących ustaw chroniących bezpieczeństwo publiczne, porządek, zdrowie lub moralność publiczną, władzę rodzicielską albo podstawowe prawa i wolności innych osób”.
[3] D. Karkowska (red.), Prawa pacjenta i Rzecznik Praw Pacjenta. Komentarz, LEX.